Nasza droga do finału

Łukasz Mosiej, Jacek Wołkowicz oraz Robert Żak (z pomocą reszty drużyny):

Od momentu utworzenia drużyny do dnia finału międzynarodowego upłynęło ponad sześć miesięcy. Wszystko, co wydarzyło się w czasie tych sześciu miesięcy, wyznacza naszą drogę do ostatniego starcia w Finlandii.

Na jej pierwszą część składa się kilka tygodni luźnych przygotowań oraz szereg dni intensywnej pracy całą drużyną, pod okiem pana profesora Stanisława Lipińskiego, której to pracy przesilenie miało miejsce tuż przed wysłaniem opracowań na pierwszy, korespondencyjny etap turnieju. Po kilku dniach - pierwsza dobra wiadomość: drużyna XIV LO znajduje się na trzecim miejscu. Poczucie niemałej satysfakcji i - dla niektórych po raz pierwszy - całkiem poważna myśl o finale w Helsinkach. Teraz, dobrze już poznawszy postawione problemy, rozpoczęliśmy drugą część drogi.

Ta prowadziła przez miesiąc dalszych badań i tworzenia referatów, etap okręgowy turnieju, kolejny miesiąc pracy nad wciąż pojawiającymi się nowymi aspektami problemów i przygotowywania angielskich wersji wystąpień, aż do finału ogólnopolskiego. Etap okręgowy miał wyłonić dwie spośród pięciu najlepszych drużyn rejonu. Pierwsze starcie wyeliminowało dwie z nich, tak, że do starcia drugiego stanęły: drużyna z I LO im. Tadeusza Kościuszki w Legnicy, drużyna z XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie, oraz drużyna z XXVII LO im. Tadeusza Czackiego w Warszawie. Pierwsza z nich szybko zdobyła przewagę kilkunastu punktów, sprawiając, że dalsza walka toczyła się o drugie miejsce, dające udział w polskim finale. Problemy prezentowane i oponowane przez dwie pozostałe drużyny przyniosły im podobną ilość punktów, tak, że ciekawi nieoficjalnego rezultatu nie mogli być do końca pewni swych obliczeń. Wreszcie komisja podała jasne wyniki: droga do finału stanęła dla nas otworem.

Pełni nowych nadziei i pewności siebie kontynuowaliśmy pracę, poświęcając jej coraz więcej czasu. Stopniowo zresztą dawała nam ona więcej satysfakcji, która przyczyniała się do wzrastającego opóźnienia godzin naszych powrotów do domu. W pewnym sensie zżyliśmy się z ulubionymi problemami, tak, że towarzyszyły nam one nierzadko przez cały dzień, rozwijane w przypadkowych momentach, kiedy tylko zauważyliśmy możliwość ulepszenia rozwiązań, nowe podejście, kolejny czynnik warty zbadania. Jednocześnie angielski tekst prezentacji stawał się ich intergralną częścią, w miarę próbnego referowania problemów przed zwiększającą się liczbą osób, wspierających nas potem swymi spostrzeżeniami.

Wreszcie drugiego maja odbył się anglojęzyczny finał zawodów krajowych. Spotkały się w nim drużyny z okręgu warszawskiego i okręgu katowickiego, tak, że do wspomnianych wyżej drużyn dołączyła drużyna grupy twórczej "Quark" z Katowic i drużyna z LO w Bolesławcu. Wyjazd na zawody był możliwy jedynie poprzez zajęcie pierwszego miejsca. Po pierwszym starciu znalazła się na nim drużyna z I LO im. Tadeusza Kościuszki w Legnicy. Za nią uplasowały się drużyny z Warszawy, Katowic i Bolesławca. W drugim starciu stało się jasne, iż tylko referowanie najlepiej opracowanego problemu, tj. dyfrakcji fraktalnej może przynieść nam ilość punktów zapewniającą zwycięstwo.

Zadanie to pochłonęło dziesiątki godzin doświadczeń, których rezultaty od początku (dosłownie dniem i nocą) rejestrował fotograficznie niezawodny Kuba Jędrzejewski (dawny uczeń profesora Stanisława Lipińskiego), bez pomocy którego niemożliwe byłoby uzyskanie tak dokładnych materiałów. Decyzją Kapitana drużyny odrzucane były wszelkie inne zadania. Ta gra va banque mogła kosztować nas utratę punktów poprzez zmniejszenie mnożnika o 0,2 przy czwartym i następnych odrzuconych zadaniach. Tak się jednak nie stało - zostaliśmy wyzwani na dyfrakcję fraktalną za trzecim razem. Przyjęliśmy zadanie ze świadomością, że musi ono zostać przedstawione lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Powoli mijały kolejne minuty referatu (po którym niektórzy byli już pewni najwyższych not), oponowania i recenzji - coraz bliżej zwycięstwa lub klęski... Wreszcie oceny jurorów: średnia 9,5. Chwilowa euforia, lecz wciąż niepewność -różnice punktów były minimalne. Po kilku minutach podane zostały oficjalne wyniki. Rozmowy, gratulacje. Pierwszy triumf drużyny z XIV LO.

To jednak nie koniec drogi. Teraz mieliśmy niecały miesiąc na przygotowanie się do reprezentowania Polski na międzynarodowym finale w Helsinkach. Coraz więcej osób wspomagało nas radami, konsultacjami, oceną referatów: bez pomocy Ich nie doprowadzilibyśmy zadań do takiego poziomu, jaki zaprezentowaliśmy w czasie tygodnia rozgrywek finałowych. Pojawiły się też trudności finansowe z zapewnieniem podróży i zakwaterowania członkom drużyny nie należącym do zgłoszonego pięcioosobowego składu. Tu pomogli nam hojni sponsorzy: Gmina Warszawa-Centrum i Fundacja Polska 3000. Dzięki ich wsparciu mogliśmy wyjechać do Finlandii w pełnym składzie.

22 maja przebyliśmy Bałtyk lądując w miłym północnym mieście. Tu mieliśmy zmierzyć się z siedemnastoma innymi drużynami z całego świata.

Po dwóch walkach zajmowaliśmy ex aequo z Austrią I miejsce. Niestety drugiego dnia pomimo referowania najlepszych zadań drużyna XIV LO spadła na siódme miejsce (do pierwszego miejsca brakowało jej 9 punktów). Niestety dwa następne pojedynki prawie nic nie zmieniły w położeniu polskiej drużyny, gdyż 13 numer jaki wylosowała polska drużyna, nie był najszczęśliwszy. Pojedynek z Austrią i Węgrami (walka numer 4) oraz z Rosją i Stanami Zjednoczonymi nic nie zmieniła. Ostatecznie nasza drużyna zajęła siódme miejsce, za co dostaliśmy nagrodę trzeciego stropnia.

Ostateczne wyniki finału w Espoo